Witam
Was bardzo serdecznie i dziekuje za mile komentarze pod ostatnim
postem oraz zapraszam Was na obiecana czesc II WIECZORNEJ
ZORZY.
W
I cz. przedstawialam Wam moja kolorowa i wielofunkcyjna sukieneczke w
wersje eleganciej, a dzis w cz.II przedstawie ja z 4 roznymi
kurteczkami w wersji sportowo-eleganckiej. W zaleznosci od sytuacji
oraz przez dodanie roznych dodatkow, a takze wierzchniego okrycia,
mozemy sprawic, ze za kazdym razem bedziemy wygladac inaczej. Niby
ta sama suknia, a sami zobaczycie jak mozna sie zmieniac, niczym w
KALEJDOSKOPIE ...i tak np. przez zalozenie plaszczyka mozemy sprawic,
ze raz wygladamy skromnie i elegancko, innym razem przez zalozenie
np. krotkiej skorzanej kurtki, bedziemy wygladac juz nieco bardziej na luzie i w
sportowym stylu, choc nadal elegancko.
Dzis
wlasnie chcialbym przedstawic ja w wersji sportowo-eleganckiej,
zalozylam wiec najpierw moja rozowa skorzana kurteczke uszyta przeze
mnie, ktora znacie juz z lipcowego postu DAMA
BYC oraz
zakiecik od kostiumu z marcowego postu CYNOBROWA
LOLITA...Na
koniec zalozylam jeszcze dwie inne skorzane kurteczki, zakupione dosc tanio,
jedna w SH, druga na e-bay, ktore idealnie do tej kolorowej sukni
pasuja i mam nadzieje, ze moja kolorowa, wielofunkcyjna WIECZORNA
ZORZA, Wam sie spodoba.
Tym
postem chcialabym pokazac Wam, moje drogie przyjaciolki i
przyjaciele, jak jedna tylko rzecz moze
umozliwic nam wiele kombinacji i mozliwosci roznych zestawow, i to
nie tylko tych, ktore dzis Wam prezentuje, ale mozna do niej jeszcze wiele,
wiele kombinowac, zestawiac i dobierac przerozne buty, torebki oraz
inne ododatki. A jak dobrze wiecie, takie rzeczy "z potencialem" wprost uwielbiam, bo
kocham dobierac, dopasowywac, zestawiac i przedstawiac i prezentowac
te zestawy, dlatego dzis bedzie wiele, wiele mozliwosci, ale to nie
wszystko, bo i czasu, by zabraklo oraz miejsca, gdybym tak troche wiecej
rzeczy miala do dyspozycji......
Chcialalbym
dodac, ze do plaszczyka w poprzednim poscie w cz.I WIECZORNEJ ZORZY
zalozylam granatowy szaliczek w grochy, ktory mam juz ok. 40
lat , a jego jakosc wciaz jest taka sama i mimo uplywu tylu
lat, nic a nic sie nie zmienila. W dzisiejszym poscie z kolei, tegoz
samego szaliczka uzylam jako opaski. Uwielbiam ten moj granatowy
szaliczek, nosze go dosc czesto i na rozne sposoby. Jak juz wiecie
dostalam go od kolegi mojej siostry, ktory przyszedl kiedys do nas w
odwiedziny w tym oto szaliczku. Nie bylo to jednak dla mnie takie
latwe, przyjecie tego prezentu od niego. Juz jako mloda dziewczyna,
umialam docenic wartosc rzeczy, domyslalam sie ile mogl byc wart i
czulam sie bardzo nieswojo, gdy ktos mi cos podarowywal,
szczegolnie cos drogiego i no i szczegolnie mezczyzna. Mama mnie tak
wychowala, ze nie pozwalala mi przyjmowac zadnach prezentow od
mezczyzn! Uwazala, ze przyjecie czegokolwiek od obcego mezczyzny
oznaczalaoby jakiekolwiek zobowiazanie. Szaliczek jednak byl tak
piekny i tak bardzo mi sie podobal, ze nie moglam go nie pochwalic,
kiedy go zobaczylam u niego na szyii. Pozniej, kiedy go zdjal i
mi pokazal, zaczelam go badac, dotykac i gladzic, bo chcialam
sprawdzic jaki to material, byl taki wspanialy. Byl, no i nadal jest
...bo jeszcze go mam, co widac na zdjeciach... i jest to
prawdopodobnie jedwab z bawelna, nie ma zadnej metki, ale sadzac po
dotyku, musi byc jedwabiem z bawelna, bo jest to tak milutki
material, ze nigdy w zyciu nie mialam w reku tak pieknego materialu i
musze przyznac, ze do tej pory podobnego materialu jeszcze nie
spotkalam, do tego mial granatowy kolor i te biale grochy. Po prostu
MARZENIE!!
Miec
cos takiego, to wielka radosc. Dotyklam wiec go i spogladalam wciaz
na moja mame z litoscia, aby pozwolila mi go przyjac, a ze
rozumialysmy sie na spojrzenie, widzialam, ze mi nie pozwoli. Jednak
kolega wciaz nalegal i prosil o przyjecie , wiec w koncu to ja
znalazlam wspaniale rozwiazanie, o ktorym chcialabym Wam przy okazji
opowiedziec.
- Boze, jaki masz piekny ten szaliczek, Marku - powiedzialam do
niego, kiedy go tylko zobaczylam, tak bylam nim ( tym szaliczkiem)
zachwycona i zauroczona.
-
Dziekuje, Elu. Jak ci sie tak bardzo podoba, to mozesz go sobie
wziasc - odpowiedzial kolega siostry.
- No cos ty, nie moge go przyjac, przeciez to jest twoj szaliczek- odpowiedzialam.
- No cos ty, nie moge go przyjac, przeciez to jest twoj szaliczek- odpowiedzialam.
-
Wez prosze, widze, ze strasznie ci sie podoba, a ja kupie sobie jakis
inny- odpowiedzial.
-
Ale przeciez nigdzie nie kupisz juz takiego samego, bo w zadnym
sklepie nie znajdzie sie cos tak bardzo podobnego, przeciez to jest
najwspanialszy material jaki ja kiedykolwiek widzialam.-
odpowiedzialam. Bylam wtedy juz bardzo dobrze zorienotowana, co bylo
w sklepach, prawie wszystkich na PIOTRKOWSKIEJ, a juz z materialami w
szczegolnosci i wiedzialam, ze takiego cudownego materialu nigdzie sie nie kupi
w zadnym lodzkim, ani nawet w zadnym polskim sklepie.
- To mile z twojej strony, Marku, ale ja go nie moge przyjac. Jak mi go dasz, to juz nigdy nie bedziesz miec takiego pieknego, a mnie bedzie strasznie glupio i nieswojo. Nie moge go przyjac - odpowiedzialam ze smutna nuta w glosie.
- To mile z twojej strony, Marku, ale ja go nie moge przyjac. Jak mi go dasz, to juz nigdy nie bedziesz miec takiego pieknego, a mnie bedzie strasznie glupio i nieswojo. Nie moge go przyjac - odpowiedzialam ze smutna nuta w glosie.
Nagle
jak blyskawica przeblysnela mi przez glowe wspaniala mysl. Kiedy tak
dotykalam i gladzilam ten szaliczek, zauwazylam, ze byl dosc szeroki,
podwojnie zlozony i byl zszyty z boku, mial jakies 40 cm szerokosci,
a na koncu mial granatowe fredzelki o ok. 8 cm. dlugosci, nagle
przerwalam mu kiedy znow powiedzial:
- Wez Elu i nie martw sie o to, jaki ja bede mial szalik - nalegal kolega siostry, widzac jak bardzo mi sie podoba.
- Wez Elu i nie martw sie o to, jaki ja bede mial szalik - nalegal kolega siostry, widzac jak bardzo mi sie podoba.
-
Juz wiem, co zrobimy - powiedzialam glosno.- Przetne go na pol wzdluz
dlugosci, zszyje boki i jedna polowka bedzie dla ciebie, a druga
polowka dla mnie - powiedzialam uradowana z blyskiem w oku i
zerknelam na mame. Po jej spojrzeniu i usmiechu, widzialam juz, ze
pomysl jej sie spodobal i nie bedzie miala mi za zle, ze przyjme od
niego te polowke szaliczka. Usmiechnela sie tylko, a ja juz
wiedzialam, co moze to oznaczac.
-
No dobrze, zrobmy wiec tak!! To swietny pomysl! - powiedzial
zadowolony kolega Marek.
A ja zaraz poszlam po nozyczki i od razu go przecielam... otworzylam moja maszynke do szycia LUCZNIK na licencji SINGERA, ktora dostalam od taty majac 12 lat i na poczekaniu przeszylam szybko obie polowki szaliczka. Wszyscy byli uradowani, i kolega i mama, no i przede wszystkim ja, ze mam piekny szaliczek i nie majac wyrzutow sumiena, ze pozbawilabym kogos szaliczka, tylko dlatego, ze go pochwalilam jak bardzo jest ladny i ze bardzo mi sie podobal. Bylam nim zachwycona i tak jest do dzis...ciesze sie nim juz dobre 40 lat. Czyz to nie jest wspaniale???
A ja zaraz poszlam po nozyczki i od razu go przecielam... otworzylam moja maszynke do szycia LUCZNIK na licencji SINGERA, ktora dostalam od taty majac 12 lat i na poczekaniu przeszylam szybko obie polowki szaliczka. Wszyscy byli uradowani, i kolega i mama, no i przede wszystkim ja, ze mam piekny szaliczek i nie majac wyrzutow sumiena, ze pozbawilabym kogos szaliczka, tylko dlatego, ze go pochwalilam jak bardzo jest ladny i ze bardzo mi sie podobal. Bylam nim zachwycona i tak jest do dzis...ciesze sie nim juz dobre 40 lat. Czyz to nie jest wspaniale???
Jedynie,
co sie w nim zmienilo, to dlugosc fredzli, bo bedac kiedys w goscinie
przy nakladaniu czegos na talerz i niesfornie schyliwszy sie nad
swieca, nadpalily mi sie troche te fredzelki. Skrocilam wiec je wszystkie o te
napalona dlugosc i wygladaja teraz tak, jakby musialy takie byc
i maja teraz dlugosc nie 8, tylo 4cm. Tyle na dzis opowiesci i ...
mam
ogromna nadzieje, ze spodobaja sie Wam moje dzisiejsze zestawy z moja kochana WIECZORNA ZORZA.
Sukienka TOPCOPY
Kurteczka
rozowa E.B. (moj projekt i
wykonanie)
Kozaki
DOLCE & GABBANA
Torebka
niebieska FRANCESCO BIASIA
Torebka roz angielski DKNY
Zakiecik
cynobrowy LOLITA LEMPICKA
Okulary
czerwone LMC VIENNA LINE
Okulary
niebieskie MARC CAIN
Kurteczka
koral FRIEDA &
FREDDIES
Kurteczka
granat 7 ELEVEN
Torba
koral
ROBERTA BIAGI
Torba
granat GOLDPFEIL
Pozdrawiam
Was bardzo serdecznie i zapraszam do ogladania i komentowania.
Wasza
E.B.
Chcialabym zastrzec, ze nie zezwalam na kopiowanie i powielanie moich zdjec i tekstow bez mojej zgody.
P.S.
Zapomnialam dodac, ze dzis troche inna forma posta, poniewaz lampa
blyskowa po 7 latach uzytkowania niestety wypalila sie, nowa juz
jest w drodze, ale nie chcac czekac z postem, zrobilam wiec zdjecia rzeczy
na kamieniu, zamiast jak zwykle na foteliku. Chyba to nic zlego??
Tu juz z kozakami...
Tu juz z inna torebeczka...
Tu zalozylam zakiecik od kostiumu z postu z marca: CYNOBROWA LOLITA
Z czerwonymi okularami...
Tu juz mam inna kurteczka... skorzana granatowa i koralowa torbe + opaska z szaliczka....
Tu z inna ...bo granatowa torba...
Z inna juz torba...
Z granatowa torba...
Ktora wersja Wam sie najlepiej podoba??
1) rozowa kurteczka i rozowa torebeczka...
2) rozowa kurteczka i niebieska torebeczka...
3) czerwony zakiecik i niebieska torebeczka...
4) granatowa kurtka i koralowa torba...
5) granatowa kurtka i granatowa torba.
6) koralowa kurteczka i granatowa torba...
7) koralowa kuteczka i koralowa torba???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz