czwartek, 25 września 2014

MOJE OKNO NA SWIAT



MOJE OKNO NA SWIAT

Witam Was bardzo serdecznie i bardzo Wam  dziekuje za przemile komentarze pod ostatnim postem. Bardzo mnie to cieszy, ze zagladacie do mnie ...ogladacie moje zestawy i komentujecie.

Dzis zapraszam Was na kolejny post, w ktorym jak tytul wskazuje bedzie o moim OKNIE NA SWIAT.  Dzis doklanie mija 25 lat odkad wyjechalam z Polski. Nigdy nie przypuszczalam i w najsmielszych marzeniach nawet nie marzylam, aby wyjechac z kraju. Dobrze bylo mi w Polsce...i jesli ktos powiedzial mi, zeby wyjechac , zawsze mowilam : NIGDY w zyciu!! Jednak znane powiedzenie :  nidgy nie mow nigdy" w moim przypadku jak najbardziej sprawdzilo sie. Najpierw mialo byc tylko  tydzien: chcielismy kupic auto i wracac...ale poniewaz dostalismy w ciagu kilku dni niemieckie paszporty i moglismy zostac, pomyslelismy dlaczego nie? Tak zaczela sie nasza przygoda...Po pierwszym roku mielismy wracac, ale corka zaczela szkole, wiec nie chcielismy jej przerywac nauki i przygoda trwala dalej...a ze z wielkiej tesknoty marzylismy o powrocie...zaczelismy oszczedzac pieniadze na mieszkanie. Jednak kuzyn namowil nas na mieszkanie nie w bloku, tylko w budynku szeregowym w odleglym od mojego dawnego miejsca zamieszkania,  miejscu  i na zupelnie odleglej dzielnicy. I tak zaczela sie nasza nowa przygoda w budowaniem z odlegoosci 1150 km... naszego przyszlego gniazdka szczescia...lokum na nasz szczesliwy powrot...Cieszylam sie niezmiernie, ze tuz obok nas budowal w naszym szeregu  swoje lokum na przyszlosc,  moj kolega z podstawowki, Pawel Edelman, z ktorym siedzialam w pierwszej klasie w jednej lawce, w ostatniej, w rzedzie pod sciana.  Chyba ze wzgledu na nasze niemieckie nazwiska nauczycielka nas tam razem posadzila. Pawel byl dosc wysoki i mogl widziec, natomiast ja niewiele. Ten kolega to Pawel Edelman, znany operator filmowy, ktory wraz z Romanem Polanskim i w jego rezyserii nakrecil m.in. film " Pianiste", a ktory juz wowczs byl w Ameryce i to jego rodzice zajmowali sie budowa podobnie jak u nas rodzice meza, glownie moj tesc. Kiedy ojciec Pawla Edelmana zmarl, mama jego sprzedala zaczety budynek, bylo to dla niej juz zbyt uciazliwe...

Dlugo moglabym pisac i opwiadac o tej przygodzie z budowaniem, ale z pewnoscia, kazdy, kto tylko raz w zyciu zaczal sie budowac, wie o czym mysle... Budowalismy, urzadzalismy, zmienialismy po tysiac razy..., bo a to dachy mialy byc w poczatkowej wersji plaskie..ale, ze budowlancy nie odpowiednio to zrobili i u sasiadow, zaczela kapac woda, wiec my postanowilismy zrobic podwyzszony dach, a za nami tez i inni sasiedzi... 
Tak powstalo z poczatkowo 120m2 juz teraz 240m2 , a to wszystko trzeba bylo wykonczyc, a daleko bylo jeszcze do jakiegoklowiek urzadzania....wiec nasza przygoda musiala sie przedluzyc, z wiadomych przyczyn i trwac dalej... i trwa dalej w nieskonczonosc...Jednak najgorszym problemem staly sie dojazdy do naszego nowego i przyszlego gniazdka szczescia... Dojazd do naszej ulicy wiodl i wiedzie nadal ulica miejska Lisciasta, ktora przed torami  i za torami ma takie okropne wyboje, dziury, a szczegolnie po zimie, ze mozna jechac tylko 5 km/h, wiec dojazd do niej i do sklepow troche trwal i nadal niestety trwa.  Niektorzy sasiedzi chodzili do sklepow na skroty... droga przez tory, ktore byly w dole.... Kiedys z ciekawosci poszlismy z mezem to zobaczyc i co widzimy... wielki spad, w dole tory..i znowu gora. Ludzie co prawda polozyli kilka opon samochodowych, aby po tym schodzic i wchodzc, ale bylo to bardzo niebezpieczne!!

- Moj Boze...krzyknelam -  jak tedy mozna przejsc po takich skarpach!! 


Da mnie, osoby,ktora zawsze mieszkala prawie w centrum, blisko Placu Koscielnego i MANUFAKTURY ...chodniki, ulice byly normalnoscia!! A tu zejsc po takich skarpach, nawet w addidasach nie  probowalismy, aby nie skrecic sobie karku i przez te wszystkie lata podczas pobytu w Polsce, do sklepow: duzego TESCO czy malego TESCO jezdzilismy zawsze samochodem.  Do ostaniego jednak razu!!! Wyobrazcie sobie, ze po wielu interwencjach, prosbach, powstalych komitetach i zebran mieszkancow tego osiedla,  powstal wreszcie po 22  latach WIADUKT, piekny niebieski wiadukt, moje OKNO NA SWIAT!!!...normalne przejscie dla ludzi laczace nasze osiedle ze SWIATEM: sklepami, aptekami, przychodniami lekarskimi...

 Czyz to nie jest PIEKNE!! 


W ciagu 22 lat mieszkancy tego osiedla, jak mogli wylozyli te skarpy oponami, ciagle po trochu dodajac po kilka, z czasem tworzac w ten sposob gumowe schody...ale mimo to bylo to niebezpieczne przejscie. Zejsc po "oponowych" schodach w dol potem przez tory, gdzie nie bylo sygnalizycji powiadamiajacej o przyjezdzajacym pociagu, ktora stoi o jakies 200 m dalej i potem znowu w gore po oponach. O , nie!! To bylo okropne! To byla droga przez meke!!  

Zeby zaoszczedzic Wam nerw nie zrobilismy zdjec tego dawnego, oponowego przejscia, ale przy nastepnym pobycie w Polsce jednak zrobie i pokaze!!

Teraz jedna meke maja ( mamy) mieszkancy tego osiedla juz z glowy, ale pozostala jeszcze druga....droga przejazdowa dla aut,  o ktorej pisalam na wstepie. 

Jest to ulica miejska, a jednak nie mozna nia normalnie przejezdzac, jedynie 5km/h ...sa w niej niesamowite dziury, kamienie i od 25 lat ludzie dojezdzajacy do swoich domow i do pracy musza wykazac sie nielada stoickim spokojem, aby przez nia przejechac!!  Pisalam juz na Google+ 2 razy do Pani Zdanowskiej obecnej prezydent Lodzi, o zaintersowanie sie ta droga i zapraszalam ja do przejazdzki, ciekawa jej wrazen...jak na razie bez skutku i jakiejkolwiek odpowiedzi...
Wiem, ze jest wiele wazniejszych inwestycji, ale  czy droga miejska przez 25 lat MUSI byc w takim stanie?? Czy jest jakas szansa i nadzieja dla ludzi tam mieszkajacyh na normalny przejazd ta ulica, jak na ulice miejska przystalo??

Pisze o tym, bo po przeczytaniu postu jednej z naszych kolezanek Martyny, ktora prowadzi swietne blogi,m. in.:www. anormalnyswiat.de i w jednym z postow ciekawie  pisze o przejsciu dla dzikich zwierzat TU,
samo nasunelo  mi sie to pytanie: czy skoro wydaje sie 30-70 mln. zlotych na przejscia dla dzikich zwierzat, czyz nie mozna tez wydac tych paru milionow dla przejscia dla normalych ludzi?? Rozumie, ze te przejscia dla zwierzat sa konieczne ze wzgledu na nasze bezpieczenstwo i zwierzat , a takze ich ochrone, ale czyz nasze ludzkie zdrowie, nasze ludzkie nerwy nie sa wazne!!

Moze troche ponudzilam, ale wydaje mi sie to bardzo wazne, bo chodzi o zdrowie i bezpieczenstwo wielu ludzi nie tylko  doroslych, ale i dzieci!!
I bede przeogromnie szczesliwa, jesli poprzez moj wpis znajdzie sie ktos, kto na to zareaguje i jesli te setki ludzi, ktorzy tam mieszkaja beda mieli wreszcie szanse... normalnie wyjezdzac ze swoich domow do pracy i normalna droga do nich wracac, nie wspominajac o dziesiatkach rowniez dzieci, ktorzy przejezdzaja tam czesto rowerami!!!
Wiem o czym pisze, bo czesto sama jezdze na rowerze i wiem jak jezdzi sie po kamieniach...wypadek czesto nieunikniony!!!


Dzis chcialabym Wam ppokazac normalny zestaw letni, skladajacy sie z tanich rzeczy: spodnie w kwiaty, body, sweterek kupione w ALDI, KIK  lub  na e-bay za male pieniadze. Mam nadzieje, ze sie Wam spodoba.



Spodnie                 CRASH ONE              
Body                      FEEL GOOD
Pasek                     ESCADA
KLapki                   ZARA
Torba                     ABRO
Sweterek               ALIVE ( ALDI)
Kurtka                   ROCKANDBLU


Zapraszam Was do ogladania i komentowania. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i zycze milego popoludnia.

Wasza E.B.

Chcialabym zastrzec, ze nie zezwalam na kopiowanie i powielanie moich zdjec i tekstow bez mojej zgody.






















Slonce pieknie swiecilo, ale chwilami bylo chlodnawo, dlatego wzielam kurtke...



Tak bardzo sie ciesze z tego przejscia...nie tylko, ze juz jest, ale ze jest na dodatek... tez piekne...w kobaltowym, pieknym kolorze...







Dawniej mieszkalam blisko Parku Szarych Szeregow, gdzie stoi piekny pomnik PEKNIETE SERCE, ktory Wam pokazywalam w sierpniowym poscie: MOJE? MIASTO LODZ, a teraz blisko osiedla RADOGOSZCZ, gdzie rowniez byl oboz koncentracyjny dla doroslych, ktory  kiedys Wam tez pokaze...












Tu zmienilam  skorzana  kurtke na lekki malinowo-czerwony swetrek, ktory rowniez pasuje do spodni...


Tak bylam szczesliwa, ze wreszcie doczekalismy sie tego pieknego wiaduktu, ze chodzilismy tam   czesto... i nawet wieczorem ...przy oswietlonych lampach wygladal pieknie...szkoda, ze na zdjeciach nie wyszlo tak pieknie, jak w rzeczywistosci...














 Jest nawet winda, ktora mozna  zjezdzac na perony...i pomyslec, ze ludzie przez 22 lata
 chodzili po "oponowych" schodach!!



Pieknie ?? Prawda!! Jednak jak mowi przyslowie: "CIERPLIWOSC POPLACA"" sprawdzilo sie!! Bogu dzieki!!






Przestalam sie wreszcie martwic, jak to bedzie na stare lata chodzic po tych "oponowych" schodach? Moje OKNO NA SWIAT zostalo wreszcie OTWARTE !!!  Jestem bardzo szczesliwa!!! Zresza nie tylko ja...inni mieszkancy tez !!



Do nastepnego postu...









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz