czwartek, 16 kwietnia 2015

WRESZCIE WIOSNA




WRESZCIE  WIOSNA

Witam Was bardzo serdecznie i zapraszam na wiosenny post: WRESZCIE WIOSNA.

Wreszcie powolutku, powolotku  zaczyna byc troche cieplej i choc tegoroczna WIOSNA plata nam co rusz okropne figle, to powiedzenie, ze kwiecen plecien, bo przeplata troche zimy, troche lata, jak najbardziej sie w tym roku sprawdza, przynajmniej u mnie. Choc wiem ze w Polsce rowniez. Tak wolno ta WIOSNA przychodzi, ze czasami ma sie wrazenie, jakby wogole nie miala zamiaru do nas przyjsc, a moze na to zasluzylismy?? Wszedzie na swiecie teraz wystepuja jakies anomalia pogodowe i mamy to, co mamy, przeciez narobilismy sami takiego zametu, wiec juz nic nie powinno nas dziwic, nawet to, ze znow moze spasc wkrotce snieg, a moze odwiedzi nas znow jakias traba powietrzna. Nie daj Boze i chron nas od takich nieszczesc!!  

Nigdy nie zapomne, jak w lipcu 2009 jadac do Polski, w pogodny letni dzien, w polowie drogi, po przejedchaniu 600 km, nagle zrobilo sie momentanie czarno i zaczal padac tak strasznie ulewny deszcz, ze nic nie bylo widac. Jadac 140 km/h, trudno bylo raptownie zahamowac, ale w tej przerazliwej ciemnosci i niesamowitej ulewie, mezowi jakos szczesliwie udalo sie zatrzymac auto, choc poczatkowo wlasciwie to chcial uciec przed ta podazajaca za nami czarna nawalnica. Widzac, co niecos, a wlasciwie to ja bardziej widzialam, ze coraz wiecej samochodow lezalo juz w rowach, wiec blagalam go, aby zwolnil i zatrzymal sie. Dopiero po zatrzymaniu auta, zaczal sie prawdziwy horror i niesamowita walka i modlitwa o przetrwanie. Lal tak straszny deszcz i wial tak silny wiatr, ze nasze auto, ktore zawsze bylo tak bardzo obciazone roznymi pakunkami, a szczegolnie moimi ciuchami, a takze bagazami corki, bo takze z nami jechala z  rocznym wowczas Merlinkiem, ze mimo tylu bagazy i takiego ciezaru, nasze auto niesamowicie  trzeslo sie i slizgalo sie, niczym zabawka na lodzie. Corka zaczela plakac, Merlinek w najlepsze sobie spal (i to cale szczescie, ze tego nie widzial), zaczelam wiec ja uspakajac i wyjelam obrazek Swietego Krzysztofa, patrona kierowcow oraz rozaniec, ktore zawsze woze w aucie i zaczelam sie modlic. Trzeslo nami i rzucalo, jak po lodzie, deszcz byl tak ulewny, ze myslelismy, ze powybija szyby i zaraz woda wtargnie sie do auta i bedziemy cali w wodzie. Po raz pierwszy w zyciu tez tak bardzo sie balam, ale nie chcialam pokazac tego corce, tylko powtarzalam jej wciaz, ze przetrwamy, choc lzy same naplywaly mi do oczu.  Trzymalismy sie wtedy wszyscy za rece. Jednak auto coraz bardziej zaczelo sie trzasc i slizgac. Nawlanica rzucala nami jak jakas zabawka i kiedy zobaczylam w oczach meza tez wielki strach i panike oraz lzy, wiedzialam, ze tylko jakis CUD, moze nam pomoc jakos to wszystko przetrwac. Trwalo to ponad godzine. Az ponad godzine, czarna godzine w wielkim strachu, w ciemnosci i na autostradzie,  gdzie pelno bylo powywracanych aut, w tym takze ciezarowych. Dopiero po ustaniu tej wielkiej ciemnosci, po przejasnieniu na niebie i ustaniu tej strasznej ulewy, moglismy zauwazyc, co zdarzylo sie tak naprawde wokol nas i przed nami. Okazalo sie, ze caly ten czas stalismy w takim miejscu, ze moglibysmy spasc z tej autostrady, bo akurat w tym miejscu, gdzie stalismy, nie byla ona tak dobrze zabezpieczona i na dodatek stalismy caly czas na gorze. Jadac pozniej powoli mijalismy poprzewracane auta, do ktorych dojezdzaly pogotowia ratunkowe i policyjne. Jak ogromna musiala byc sila tej traby powietrznej i ulewy, ze nawet poprzewracane byly olbrzymie auta ciezarowe, moze byly juz puste i jechaly jako pustostany? Mielismy wielkie szczescie !! Tamtego dnia zginelo 7 osob, w tym jedna ciezarna z Sieradza, bo nawalnica szalala wtedy w calej Polsce. Jadac do Lodzi droga przez Wroclaw i Sieradz, widzielismy setki powyrywanyh drzew i duzo powywracanych samochodow.

Wtedy tez zdalam sobie sprawe, ze pakowanie niepotrzebnych nieraz ciuchow, butow i przeroznych zdawaloby sie zbednych rzeczy, bo nigdy nie wiadomo, jaka bedzie pogoda, moze nas czasem uratowac nawet przed smiercia.

Maz zawsze dziwil sie, po co woze tyle ciuchow i czy bede w nich naprawde chodzic. Ktoregos nawet razu powiedzial, ze to, czego nie zaloze, bedzie wyrzucal. - Co nie zalozone, bedzie wyrzucone.- To jednak po tym okropnym incydencie z traba powietrzna, nigdy, ale to nigdy juz nie dziwi sie, co ja tam, takiego pakuje na wyjazd i nawet doradza, aby wiecej wziasc, aby auto bylo bardziej obciazone. 

Czy przypuszczalibyscie, ze ciuchy moga uratowac zycie?  Na pewno i przede wszystkim opatrznosc boska, modlitwa i gleboka wiara w przetrwanie, obraz Sw. Krzysztofa, patrona kierowcow bardzo nam wtedy pomogly, ale dodatkowo duze bagaze i moje zdawaloby sie niepotrzenbne nikomu ciuchy, torby, buty i dodatki, niewatpliwie tez  sie do tego przyczynily.



Alez sie rozpisalam, a wcale tego nie chcialam, ale jakos tak wyszlo i sama sie teraz dziwie.

Nie zanudzam wiec Was dluzej i zapraszam do ogladania mojego zestawu ubraniowego w barwach: WISNI, ROZU i BEZU Kurteczka choc to niby kozuszek, to jednak zima niewiele by ciepla dala, jest bardziej kurteczka przejsciowa, na jesien, badz wlasnie na kaprysna wiosne. Do niej zalozylam wrzorzyste spodnie i pasujacy golf, a takze krotki cieply lososiowo-rozowy kaszmirowy kardigan i pasujace w wisniowym kolorze torbe i botki. 


Kurtka                           ANDY
Spodnie                          ETRO
Golf                               BLU(E)MOTION Aldi                       
Kardigan kaszmirowy      BENETTON
Botki                              DOLCE& GABBANA
Torba                             NN (Prezent od kolezanki)
Czapka                            NN
Rekawiczki                      NN



Mimo, ze WIOSNA w tym roku lubi platac nam figle, to nie powinnismy zapominac nosic ja w swoim SERCU i nie tylko WIOSNA, ale caly rok !! Zycze Wam tego !!

Pozdrawiam Was serdecznie, slonecznie i wiosennie i takiego tez zycze Wam weekendu: milego, slonecznego i wyjatkowo wiosennego.


Wasza E.B.

Chcialbym zastrzec, ze nie zezwalam na kopiowanie i powielanie moich zdjec i tekstow bez mojej zgody.

















Kwitna juz bratki...




...a takze inne rosliny...SAARLOUIS, jest 6 kwietnia, drugi Dzien Swiat Wielkanocnych...tzw. Lany Poniedzialek...




..jednak te charakterystyczne dobrze Wam znane drzewa za mna jeszcze nie zakwitly, nie ma sie co dziwic...jest slonecznie, ale bardzo zimno...w torbie mam sweterek na wszelki wypadek...

...po ludziach widac nosza grube szaliki i zimowe plaszcze...jest strasznie zimno...zaraz zaloze moj sweterek, ktory mam w torbie i jak to dobrze, ze go wzielam...

...siedze prze domem towarowym PIEPER, w biurze ktorego, przed 23 laty odbywalam praktyke...







...kwitna juz za to inne drzewka...












...ide szukac dalej oznak wiosny...


...tu na pewno jej nie znajde...

...wiec ide dalej....





...spogladam na niebo, czy nie bedzie padac, bo ostatno wciaz kilka razy dziennie padalo i swicilo slonce...



...w pieknym ewangielickim kosciele oznak wiosny tez nie znajde...ale zawsze tu chcialam wejsc...wiec ide...






...szukajcie a znajdziecie, kolaczcie, a zostanie wam otworzone...


...niestety zamkniete...i nic nie mozna zobaczyc. Moze innym razem Was zaprosze do wnetrza...


...nic tu po mnie...ide szukac gdzie indziej oznak wiosny....


...znalazlam ....ale armate...i juz sie ucieszylam, ze to jedna z tych dwoch, ktore zawsze staly przy wjezdzie do SAARLOUIS, co opisalam w poscie SPACER W MIESCIE KROLA SLONCE...TU
Te obie armaty po prostu zniknely, a tak lubilam tam siadac i robic sobie zdjecia, czyzby ktos i to obie je przede mna schowal?? Ta, to jakas replika, choc dzialo ma dosc stare, ale jakies zapchane...

...to jedna z tych, co zniknely... widac dokladnie, ze to nie ta sama...

...najpierw zniknela ta po prawej stronie po zdjeciach  ANIOL STROZ- BARWY OCHRONNE...TU i po zdjeciach do postu PRAKTYCZNA CZERN, TU a po ostatnich moich zdjeciach w lipcu ...zniknela tez ta po lewej...obecnie nie ma zadnej...



...teraz jest tylko ta....nieco inna, ale do zdjec akurat, chyba, ze znow ja przede mna schowaja ??







..ide dalej szukac oznak wiosny... sa ....piekne aksamitne bratki i to w barwie mojej kurtki...i mojej aksamitnej czapki....






.
... a dalej, podobne do tych co na spodniach ... platki od kwitnacych drzew..,


....i to jakich drzew...taaakich pieknych.... tylko spojrzcie...jak pieknie wygladaja na tle blekitnego nieba..., a zapowiadali deszcz...



...spojrzcie, czy nie mozna byc szczesliwym pod tym drzewem, patrzac jak ono cudownie kwitnie?? 


... ja po prostu KOCHAM takie CUDA NATURY.. i nie moge sie tym nacieszyc !! A WY? Czy tez tak to przezywacie??


 



 


 










...kwitly tez fijolki...i to jakie piekne i jakie pachnace...






....uzbieralam taki bukiecik.... 


...z oddali sa malo widoczne...ale ja zawsze je rozpoznam....pamietacie post: SLODKIE FIJOLKI...TU: i moje pierwsze zarobione pieniadzki??  Dlatego mam do nich taki wielki sentyment...



...spojrzcie ile trzeba sie natrudzic, aby uzbierac maly peczuszek....




 
..szczesliwa, ze mam moje kochane piekne pachnace fioleczki, wracamy wiec do domu...

..i mimo, ze jedne drzewka kwitna, a inne jeszcze sie nie zielenia i WIOSNA w tym roku lubi platac nam figle, to warto te WIOSNE nosic w swoim SERCU i nie tyko WIOSNA, ale caly rok !!






...ide do moich kochanych dzieci i wnukow...mieszkaja niedaleko...









...w nastepna niedziele znow uzbieralam...



...i kosciol byl rowniez zamkniety...a tak bardzo chcialam Wam pokazac...moze nastepnym razem...









...i mimo, ze po tych pieknych slonecznych niedzielach, bywa jeszcze zimno, bo kwiecen plecien i przeplata, troche zimy, troche lata i tegoroczna WIOSNA plata nam okropne figle, ze jest tak zimno,  ze trzeba nosic czapke, to jednak nie zapominam nosic tez WIOSNY w SERCU !!

...aksamitne bratki...



...podobne do mojej aksamitnej czapki...


...po 10 dniach na tych drzewach nie widac zadnych lisci...








 















 ...no i sliwa moich sasiadow wreszcie zakwitla i rozklada sie na moj taras...10 kwiatnia wygladala tak...




...a po dwoch dniach, czyli  12 kwietnia juz tak...z kwiatkami...




Prawda, ze PIEKNIE ? I Wy rowniez zakwitnijcie na WIOSNE !! Radujcie sie i bawcie ! I noscie WIOSNE w swoich serca nie tylko WIOSNA, lecz przez caly okragly rok !!

Dziekuje bardzo za odwiedziny i do nastepnego postu...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz