SPACER W MIESCIE KROLA SLONCE
Dzis robie prezent dla Was i dla jednej z moich obserwatorek Anny z Japonii oraz jednego z moich fanow i obserwatorow, Nabila i zabieram Was na spacer w slonecznych barwach po pieknym SAARLOUIS, miasteczku zwanym miastem Krola Slonce, Ludwika IV , ktory byl jego zalozycielem. To na jego rozkaz dla ochrony nowo zdobych terenow Lotaryngii powstala w latach 1680-1684 twierdza w ksztalcie geometryczej krolewskiej gwiazdy szesciorammiennej z fortyfikacja przy rzece Saarze. Byla to wowczas jedna z napotezniejszych twierdz Francji. Glownym budowniczym byl Sebastien le Prestre VAUBAN, marszalek Ludwika XIV, wladcy absolutnego. Nie powolanie przez niego nigdy pierwszego ministra, pozbawienie arystokracji znaczenia politycznego, otaczanie sie zdolnymi urzednikami pochodzacymi z mieszczanstwa i drobnej szlachty pozwolily mu na rzady calkowicie absolutne!! Jednakze juz w 1689 Ludwik XIV , wladca absolutny musial oddac wszystkie zdobyte tu tereny, a zatrzymac mogl jedynie szescioramienna twierdze jako enklawe. W czasach Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego trwajacego do 1806, kiedy Napoleon Bonaparte przyjal w 1804 tylul cesarza, jako wladca po dawnych posiadlosciach Karola Wielkiego, Saarlouis bylo glownym miastem garnizonem. Po jego upadku w 1815, po II Pokoju Paryskim, Saarlouis nalezalo do Prus. W roku 1889 zaczeto usuwac mury obronne, co mialo byc przeslanka do przyszlej rozbudowy miasteczka. Po zburzeniu twierdzy miasteczko nadal pozostalo garnizonowym. Tu znalezli swoja siedzibe 8 marszalkow, 9 generalow i 3 admiralow, z ktorych najwazniejszym byl Marshal Ney, ktorego Napoleon nazwal "najodwazniejszy z odwaznych", ktory urodzil sie wlasnie w Saarlouis i ktorego dom stoi do dzis. Bedziecie mieli okazje go zobaczyc na zdjeciach. Saarlouis bylo raz francuskie, raz niemieckie, do 1959 nalezalo do Francji, a od wlasnie tego roku definitywnie nalezy juz do Niemiec. Juz za czasow Ludwika XIV Saarlouis uwazane bylo za jedno z napiekniejszych i najprzyjemniejszych miasteczek w okolicy. Tak jest do dzis.....przyjemne, pelne klimatu dawnej swietnosci , choc coraz czesciej widac zagladajaca do niego zla koniunkture....zle rzady?? Czyzby brak wladzy absolutnej??? Nie daj Boze!!! Latwo krytykowac?? A czy Wy chcielibyscie byc na miescu jakiegos krola lub prezydenta??? Nie jest latwo!!
Mimo to, ze jest tu piekne, to jednak troche tesknie za moja ukochana Lodzia.....
Nie wiem jakie niewidzialne sily mnie tu przeniosly?
Psychologowie nazywaja to "genius loci", ze czlowiek majac do wyboru rozne miejsca , wybiera podswiadomie to, ktore bylo mu "pisane". Czyzby?
Jak na miasto Krola Slonce przystalo ubrana jestem w barwy slonca. Plaszczyk, ktory mam na sobie dostalam od corki. Kolor ten wlasnie glownie kojarzony jest ze sloncem, swiezoscia i lekkoscia, a takze ze zlotem, luksukem i bogactwem. Jest krolewska barwa w Indiach, poniewaz szafran, jest na wage zlota i jest bardzo drogi. W Chinach byl, ale juz nie jest barwa krolewska. Za to byl ulubiona barwa Van Goga, ktory w szalenstwie z nieodwzajemnionej milosci obcial sobie ucho i dlatego, niektorzy sadza, ze barwa zolta to barwa szalencow. Troche jestem szalona, bo jak cos zaczynam robic, to pochlania mnie to bez reszty i nie spoczne, poki nie zakoncze....tak jak z praca lub z blogiem..... Do plaszczyka zalozalam czarno-biala suknie, ktora kupilm przed 7 laty, ktora bardzo lubie oraz czarne dodatki, ktore juz znacie.
Mam nadzieje, ze moj SPACER W MIESCIE KROLA SLONCA spodoba sie Wam.
Plaszcz FERVENTE
Sukienka MODERN LINE
Torba GUCCI
Buty SOPHIE
Apaszka NN
Kapelusz NN
Okulary NINA RICCI
Zapraszam wiec na bardzo dlugi SPACER......po SAARLOUIS... MIESCIE KROLA SLONCE.
Wasza E.B.
Tu jestem juz w Saarlouis przed dworcem kolejowym....
Lubie odwiedzac perony... wiec poszlam i tam...i co widze...nadjezdza....
Nie wiem jak to sie stalo...w mgnieniu oka pojawil sie ten pociag w barwach zoltych...to bylo niesamowite, jakby ktos zaplanowal.....
..o malo mi nie urwal glowy...ten zolty pociag...
Inny budynek dworcowy....obok...
Tak wygladal pierwotny uklad twierdzy i ksztalt miasteczka...
Obecny wyglad miasta....jego srodek wyraznie nawiazuje do "konstrukcji" wczesnejszych murow obronnych w ksztalcie gwiazdy szescioramiennej...
Wjazd do miasteczka... jest troche pochmurno...ale pozniej sie rozpogodzi...po obu stronach stoja zawsze dwie armaty...od jakiegos czasu tylko jedna...moze jest w renowacji?? To ta, na ktorej zawsze siadalam...i robilam zdjecia, czyzbym ja tak zniszczyla??...
Te budynki pokryte trawa to dawne schroniska dla zolnierzy, koni oraz prowiantu... przed dwoma laty polska fima odnawiala dach pokryty trawa po lewej stronie, trawka pieknie rosla... teraz znow dziko rosnie i jest zaniedbana...ale taki jest urok tych dachow pokrytych trawa...
Stoje przed wjazdem do miasta...Teraz z kolei jedzie zolte auto...
Ciagle brak mi tej drugiej armaty...
Korona pruska...
Jestem w centrum, niedaleko ratusza i domu mojej corki....ktory jest pare metrow za mna...
Tu w Sali Gobelinowej znajduje sie Gobelin i fotel, prezent od Krola Slonce....niestety jest niedziela, nie mozna zobaczyc... moze innym razem...
Na Ulicy Niemieckiej...za mna wzdluz od rynku rozciaga sie Ulica Francuska....symbolizujace dawne granice i przynaleznosc...
W dawnych budynkach kasamatach teraz sa restauracje...m.in chinska...
To jedna z armat... druga powinna stac po drugiej stronie...ale jest w renowacji...prawdopodobnie??... to ta, na ktorej zawsze siadalam ...i robilam zdjecia, czyzbym ja tak zniszczyla??.... w tyle za mna pruska korona...
Od drugiej strony ... dawne schroniska dla zolnierzy, koni i prowiantu....
Spojrzcie na drzewa w oddali wygladaja jak zlaczone serca....i nad moja glowa dwa zloczone golabki!!!
Na tle drzew o koronach w ksztalcie serc...nie wiem czy ktos je specjalnie przycial??...Niewazne, sa po prostu urocze!!
Odbudowany budynek, gdzie znajduje sie poczta i ksiegarnia Domu Towarowego PIEPER.....
Dawne odrestaurowane budynki....
To rzezba, ktora bardzo lubie: MAMA, TATA I CORECZKA, czyli tak jak u nas...
Bardzo stare budynki...na starowce...
W tym budynku z zamknietymi okiennicami do niedawna 96- letnia jego wlascicielka jezdzila na rowerze...mieszkala bez elektrycznosci i wody.....nie ma tam ani podlog i ubikacji... kran z woda byl tylko na podworku... zamiast podlogi byla ziemia...i jest do dzis...kobieta zmarla juz...
Stoje przed budynkiem, gdzie urodzil sie najwazniejszy Marszalek Napoleona, Michel Ney...teraz jest tu restauracja...
Dom urodzenia Marszalka Napoleona, Michel Ney, ktorego Napoleon nazwywal " najdzielniejszy z dzielnych"
Zawsze te knajpki byly zapelnione do maksimum, szczegolnie w niedziele...teraz nie tylko ze wzgledu na mecze swieca pustkami...
Dawne budynki, w korych znajduje sie Policyjny posterunek, Mieskie Museum, Miejskie Archiwum i Miejska Biblioteka...
I znow zolty kolor... wloczka mnie interesuje, bo lubie robic na drutach... ale ostatno tylko dla wnukow...
Pierwszy sweterek dla Merlinka...po 25 letniej przerwie...
Tu jest w drugim bialym z wrobionymi niebieskimi serduszkami...i czapeczce...troszke slabo widac...
Tu stoje przed butikiem MIA GERGEN, w ktorym odbywalam praktyke....jest to jeden z najlepszych dziesieciu butikow w Niemczech...byl wyrozniony i jego wlascicielka w Vogue ....to od niej dostalam czarna spodniczke, ktora Wam przedstawilam w majowym poscie: ELEGANCJA W KOLORZE ECRI
Znow kolor zolty....
Kiedys przed 16 laty na zajeciach w Akademii Reklamy w Saarlouis zrobilam projekt stanowiska producenta lodow na targach ...i jako znak rozpoznawczy wymyslilam wielkiego loda..., aby przyciagnac w ten sposob klientow...bardzo spodobal sie on wykladowcy... spojrzcie, czy nie jest podobny?...Od tamtej pory widac te duze lody przy kazdej prawie lodziarni....
Tu jest troche wiecej ludzi...ale mimo wszystko, to nie jest to, co przed 25 laty a nawet przed 12 laty ... kiedy nie bylo jeszcze Euro...
Za mna z tylu LUDWIG muzeum
Kolory podstawowe: zolc, czerwien i niebieski...jednak nie tu byly robione zdjecia do kwietniowego postu: KOLORY PODSTAWOWE... Lubie bardzo wpaswowac sie do otoczenia....
Troche odpoczynku.... Na szpilkach po bruku.. to nie lada wyczyn,... ale nie szkoda nog, tylko moich pieknych szpileczek....
Kocham takie obrosniete drzewa...ale tylko drzewa...
Jeszcze kilka sklepow, ktore dosc dluga istnieja....w pieknych kamiennicach...z pieknymi balkonami jak na Piotrkowskiej w Lodzi...
Znow te zolte barwy....zmowili sie... na moja wizyte??
Za mna zaczyna sie Ulica Francuska....kiedys jezdzily nia auta...teraz jest tak jak na Piotrkowskiej w Lodzi...mozna tylko spacerowac...
Tu stoje przed domem, gdzie mieszka corka... ma 334 laty, zbudowany byl wtedy, kiedy na rozkaz Ludwika XIV zaczeto budowac twierdze w ksztalcie gwiazdy...rowniez i ten dom projektowal VAUBAN...i zaliczany jest do zabytkow...
Musialam wpasc do moich kochanych dzieci i wnukow...lepilismy kwiatki z plasteliny....Z prawej strony widac orginalana bukowa belke majaca 334 laty...oczyszczona dokladnie i zakonswerwowana... nie wolno bylo ich zmieniac...
Moja corka Weronika z Arturkiem i Merlinkiem...
Przy okazji sfotografowalam talerze z Ludwikiem XIV i budowniczym VAUBANem, ktore niedawno dostal ziec w prezencie......
Baron Renauld...
Glowny Budowniczy i Architekt Saarlouis, ktory projektowal szescioramienna twierdze i inne domy, takze ten, w ktorym mieszkaja....
A oto i sam Ludwik XIV...
Plan miasta Saarlouis....
Tuz za domem corki znajduje sie Gimnazium, gdzie robione byly zdjecia do kwietniowego postu: KOLORY PODSTAWOWE... Chyba pamietacie??...Czasami mam wrazenie jakby te rzezby zostaly specjalnie dla mnie stworzone i do moich stylizacji?? ..Albo ja tak wszystko zauwazam???
Jeszcze ostatni rzut na miasteczko.. za mna Ratusz...
Jedna ze 4 studzienek, ktore stoja na kazdym rogu rynku....
Dom Towarowy PIEPER, gdzie tez odbywalam praktyke....oraz w Peek & Cloppenburg( Van Graaf) ale maz go nie sfotografowal...
Zachowany jeden z 6 bastinow...teraz jest tu restauracja...
W miejscu, gdzie widac dol..... dawniej byly mury obronne, ktore teraz rekonstruuja...niektore fragmenty sa orginalne... a przed 24 laty wszystko bylo zakopane.. do wysokosci najwyzszego stopnia nowych schodow....i byl parking, na ktorym wlasnie parkowalam, kiedy odbywalam praktyke w Domu Towarowym PIEPER...
Stary plot proszacy o pomalowanie i swiadczacy o tym, ze dobre czasy przeszly?? A moze to zle zarzadzanie??
Za to ...Kosciol ewangielicki.... jeszcze ...sfotografowal...
Jeszcze ostatni rzut oka na dawne mury obronne....
Tu robione byly zdjecia do marcowego postu: ANIOL STROZ-BARWY OCHRONNE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz